To dom po mojej babci, a zarazem rodzinny dom mojej mamy.
Każdy, kto znał babcię Martę doskonale wie, jaką była ciepłą, empatyczną, życzliwą i bardzo gościnną osobą. Zawsze wszystkim dobrze życzyła, o wszystkich się troszczyła i dbała jak tylko mogła - raczyła dobrym słowem, częstowała smakowitymi obiadami, domowym ciastem, czy przetworami, którymi była wypełniona jej spiżarka - kompot z jabłek, dyni, czy rabarbaru, galaretka z porzeczek, jabłka na kołocz, ogórki kiszone, kapusta kiszona, itp.
U babci zawsze było spokojnie, bezpiecznie, czuło się radość i ciepło w sercu. Stąd właśnie pomysł, a jednocześnie sentyment, żeby stworzyć miejsce 'jak u babci' - wypełnione dobrem, życzliwością i uśmiechem.